12.3.14

Losing It - rozdział piąty

Pocałunek skończył się zbyt szybko.
Żenujący jęk rozczarowania wyszedł z moich ust, ale nie mogłam go powstrzymać. Na szczęście Garrick jeszcze nie skończył. Wstał, ciągnąc mnie za łokcie. Podnosił mnie, aż nasze ciała złączyły się w sposób, który nie był możliwy, gdy siedziałam.
- Tak lepiej – powiedział.
Nie kłopotałam się zgadzaniem. Po prostu podniosłam się na palcach i go pocałowałam.
W porównaniu do naszego wcześniejszego pocałunku ten był wolny, badawczy, jak zapalający się ogień. Jedną ręką objął moją szyję, kciuk przyciskając lekko do obojczyka. Druga tańczyła od moich włosów, do ramienia, biodra, a potem z powrotem.
Choć raz w moim życiu skoncentrowałam się tylko na poczuciu faceta przy mnie, muśnięciu jego języka o mój, punkcikach gorąca tam, gdzie przyciskał palce do mojej skóry. Nie myślałam o niczym – nie o moim oddechu, czy moje ręce są w dobrych miejscach, czy czego on oczekuje. Zatraciłam się w nim.
Oparłam ręce na jego biodrach i chciałam sama trochę pobadać. Przesuwałam dłonie, dopóki nie leżały na jego brzuchu pomiędzy nami. Na mój ruch jego usta przycisnęły się trochę mocniej do moich. Język wsunął trochę głębiej. Przesunęłam ręce do góry, czując twarde mięśnie jego ciała pod materiałem koszuli. Gdy moja eksploracja dotarła do jego torsu, ręką pociągnął za moje biodro, tak że przyciskałam do niego brzuch.
Czułam to, jak mnie pragnął i po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz niepokoju. Wtem jego pocałunek stał się mocniejszy oraz szybszy, a ja pośpieszyłam w jego ślady, ignorując nerwy.
Zostawiłam jedną rękę na jego klatce piersiowej, a drugą objęłam go za szyję, podnosząc się wyżej na palcach, żeby biodra zrównać z jego.
Garrick przerwał pocałunek, wciągając drżący oddech przy moich ustach. Jasny błękit, który widziałam wcześniej w jego oczach został niemal w całości ogarnięty przez czarne źrenice. Położył rękę na mojej szczęce; kciukiem pociągnął za moją dolną wargę. Przez kilka długich sekund po prostu przyglądał mi się.
- Jesteś śmiesznie seksowna, wiesz.
Opuściłam pięty na podłogę, zbyt bardzo piekła mnie łydka, bym stała na palcach. I już nie potrafiłam patrzeć mu w oczy. Za każdym razem, gdy prawie całkowicie wyłączałam mózg, on mówił coś, co z powrotem go włączało. – Wiesz, nie potrzebujesz tego tekstu. Już cię całowałam – powiedziałam.
- I jaki był to dobry pocałunek. – Znowu przesunął kciukiem po mojej wardze i odchylił moją głowę do siebie. – Chciałbym zrobić to znowu w miejscu, które nie jest twoją łazienką.
- Och, racja. – Chciał iść do mojej sypialni? Byłam pewna, że chciał iść do mojej sypialni.
Przez kilka sekund szarpałam się z klamką, zanim mój zamglony mózg zdołał otworzyć drzwi. Znowu weszliśmy do ciemnego przedpokoju, a jego dłoń raz jeszcze odnalazła moje plecy.
- Przepraszam, nie ma światła w przedpokoju, nie miałam okazji go zmienić.
Jego usta znajdowały się tuż przy moim uchu, kiedy odpowiedział. – Nie przeszkadza mi ciemność.
Stanęły mi wszystkie maleńkie włoski.
Weszliśmy do salonu i zapaliłam światło, które działało. Moje mieszkanie było strychem z otwartym planem pomieszczeń. Dwie ceglane ściany, a inna pomalowana na ładny śliwkowy kolor. Wysoki sufit z krzyżującymi się nad nami odsłoniętymi rurami. Sypialnia była na prawo, oddzielona od kuchni jedynie lawendową zasłoną, ponieważ nie miałam drzwi.
- To mój salon. – Wskazałam jedną ręką, niepewna czy oczekiwał on wycieczki, czy powinnam przejść od razu do sypialni. Nigdy tego nie robiłam, więc nie miałam pojęcia czy powinniśmy najpierw zająć się tradycyjnymi subtelnościami. Serce dziko mi się tłukło, gdy chodził wokół pokoju, tu przyglądając się obrazowi, tam ozdóbce.
- Ładny. Myślę, że do ciebie pasuje.
Rozpromieniłam się. Uwielbiałam te mieszkanie. Zawsze sprawiało, że czułam się jakbym była w odcinku Przyjaciół.
- Wstyd mi powiedzieć, że moje mieszkanie wciąż pokryte jest pudłami. Nie byłoby interesującą wycieczką.
Boże, jak bardzo bym chciała, żebyśmy byli w jego mieszkaniu. Wtedy on miałby kontrolę. Nienawidziłam nie wiedzieć, co powinnam zrobić dalej.
Jego spojrzenie pomknęło do zasłony prowadzącej do sypialni. Było to szybkie. Wzrokiem niemal od razu wrócił do lampy, obok której stał, ale zobaczyłam je.
To jest to. Zaraz będę uprawiała seks.
Powinnam powiedzieć mu, że jestem dziewicą? Powinnam mu powiedzieć.
Powinnam powiedzieć mu teraz? Czy chwilę przed tym?
Przypomniałam sobie radę Kelsey i zmusiłam się do wycofania swoich obaw. Wyciszyłam je tak mocno, że mogłam udawać, iż w ogóle nie myślę.
Zanim mogłabym stchórzyć, podeszłam do przodu, wyciągając rękę. Natychmiast ją wziął i zaprowadziłam go przez zasłonę do mojej sypialni. W tym obszarze nie było górnego światła, więc zapaliłam lampkę po mojej prawej i zostawiłam go, żeby zapalić drugą obok łóżka.
Kiedy odwróciłam się, on trzymał nieprzyzwoicie krótką minispódniczkę, którą Kelsey dała mi wcześniej do przymierzenia.
Jego spojrzenie spotkało się z moim, a jego szeroki uśmiech sprawił, że moje płuca były na skraju zapaści. Wyrwałam spódniczkę z jego rąk, zebrałam kilka innych sztuk odzieży z mojego łóżka i wrzuciłam je do szafy.
- Przepraszam za to.
- Nie słyszysz, żebym narzekał.
Uniosłam brew, mówiąc: - Zapomnij o tym. Nigdy nie zobaczysz mnie w tej spódniczce.
- Nigdy? Czy to wyzwanie, kochanie?
- Obietnica.
Okrążył łóżko, by dołączyć do mnie w odstępie pomiędzy łóżkiem a ścianą. – Będzie mi bardzo wygodnie pomóc ci złamać tę obietnicę.
Położył rękę na moim ramieniu, palec wskazujący wsuwając pod ramiączko mojego bezrękawnika.
- Jestem pewna, że byłoby ci wygodnie pomagając mi w wielu rzeczach.
Zacisnął rękę na moim ramieniu, wzrok opuszczając do moich ust.
- Na pewno.
Wtedy mnie pocałował.
Tym razem nie kłopotał się delikatnością i słodkością. W jego pocałunku była głodna rozpacz, która sprawiła, że sapnęłam w jego usta. Zębami pociągnął za moją dolną wargę w ten sam sposób, jak wcześniej zrobił to kciukiem, a moje całe ciało zadrżało w odpowiedzi. Lekko się pochylił i objął mnie ramieniem w pasie, przyciągając mnie do siebie i podnosząc do góry tak, że nasze ciała były doskonale zrównane.
Moje palce u nóg ledwie muskały podłogę, ale nie miało to znaczenia. On mnie przytrzymywał. Zatopiłam ręce w jego rozczochranych kosmykach, rzucając się w pocałunek. On cofnął się parę kroków i usiadł na brzegu łóżka. W instynkcie położyłam nogi po obu stronach jego kolan, siedząc na nim okrakiem. Ręka obejmująca mnie w talii przesunęła się na mój tyłek i przycisnęła mnie do niego.
Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości, co do tego, gdzie to zmierzało, wtedy zniknęły. Znowu mnie pociągnął, jednocześnie podnosząc swoje biodra, a ja przerwałam pocałunek, ciężko oddychając. Jego wargi przebiegły po mojej szczęce i szyi. Usta zatrzymały się nad tętnem, język musnął wrażliwą skórę. Przesunął się do mojego obojczyka, aż bezrękawnik zablokował jakikolwiek dalszy postęp. Myślałam, że przestanie, ale zsunął ramiączko z mojego ramienia, a jego usta nie zostawiły mojej skóry. Druga ręka wsunęła się pod dół mojej bluzki, drażniąc skórę wokół paska spódnicy.
Moje ręce były wciąż wplątane w jego włosy, więc zacieśniłam chwyt i przyciągnęłam jego twarz z powrotem do mojej. Muskał ręką wyżej, gdy całowaliśmy się, przesuwając się przez żebra, skóra piekła mnie w śladzie jego dotyku. Kiedy dłonią przykrył moją pierś, poruszyłam się na nim, a on jęknął. Spódnica, którą wcześniej założyłam, teraz była podwinięta do moich ud, a pomiędzy nami było tak mało. Znowu poruszyłam biodrami i tym razem, to ja jęknęłam. Gdy jego druga ręka znalazła brzeg mojej bluzki, to podniosła ją i ściągnęła przez moją głowę.
Przerwaliśmy pocałunek, żeby pozwolić materiałowi przejść między nami. Oparłam się pragnieniu zakrycia siebie, gdy przesunął po mnie wzrokiem. Byłam wdzięczna Bogu, że Kelsey uparła się, abym założyła jakąś ładną bieliznę. Ten szczególny zestaw składał się z białoczarnej koronki.
Kiedy spojrzał na mnie, w jego spojrzeniu było tak wyraźne pożądanie, że wiedziałam, iż nie obchodzi go ten mały brzuszek, którym stresowałam się wcześniej. Prawą dłonią lekko masował moją pierś, podczas gdy druga odnalazła moją szyję. Przyciągnął moją twarz blisko swojej. Myślałam, że zamierza znowu mnie pocałować, ale w ostatniej sekundzie odwrócił głowę, przyciskając policzek do mojego. Pocałował mnie w krawędź szczęki, tuż pod uchem. Boże, to było cudowne. Tylko mały niewinny całus, ale sprawił, że chwyciłam go za włosy, przyciskając biodra do jego. Wargami musnął moje ucho, szepcząc: - Powiedziałem śmiesznie seksowna? Miałem na myśli niewiarygodnie seksowną.
Byłam niewiarygodnie podniecona.
Pocałował mnie raz jeszcze, po czym obrócił się i położył mnie na łóżku. Zatrzymał się, żeby ściągnąć koszulkę przez głowę i po raz pierwszy zobaczyłam twarde płaszczyzny jego ciała, które wcześniej mnie zafascynowały. Podniósł się na kolanach, moje nogi wciąż były rozparte po jego obydwu stronach. Zatrzymał się, aby znowu mi się przyjrzeć.
Teraz powinnam mu powiedzieć. Powinnam po prostu to powiedzieć. Po prostu to wypluć.
Jestem dziewicą.
Tylko dwa słowa.
Nie takie trudne, prawda?
Przełknęłam ślinę i odchrząknęłam.

Wtedy pochylił głowę i przycisnął usta do skóry mojego brzucha, a moje wszystkie myśli zniknęły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz