Pocałunek skończył się zbyt szybko.
Żenujący jęk rozczarowania wyszedł z
moich ust, ale nie mogłam go powstrzymać. Na szczęście Garrick jeszcze nie
skończył. Wstał, ciągnąc mnie za łokcie. Podnosił mnie, aż nasze ciała złączyły
się w sposób, który nie był możliwy, gdy siedziałam.
- Tak lepiej – powiedział.
Nie kłopotałam się zgadzaniem. Po
prostu podniosłam się na palcach i go pocałowałam.
W porównaniu do naszego
wcześniejszego pocałunku ten był wolny, badawczy, jak zapalający się ogień.
Jedną ręką objął moją szyję, kciuk przyciskając lekko do obojczyka. Druga
tańczyła od moich włosów, do ramienia, biodra, a potem z powrotem.
Choć raz w moim życiu skoncentrowałam
się tylko na poczuciu faceta przy mnie, muśnięciu jego języka o mój, punkcikach
gorąca tam, gdzie przyciskał palce do mojej skóry. Nie myślałam o niczym – nie
o moim oddechu, czy moje ręce są w dobrych miejscach, czy czego on oczekuje.
Zatraciłam się w nim.
Oparłam ręce na jego biodrach i
chciałam sama trochę pobadać. Przesuwałam dłonie, dopóki nie leżały na jego
brzuchu pomiędzy nami. Na mój ruch jego usta przycisnęły się trochę mocniej do
moich. Język wsunął trochę głębiej. Przesunęłam ręce do góry, czując twarde
mięśnie jego ciała pod materiałem koszuli. Gdy moja eksploracja dotarła do jego
torsu, ręką pociągnął za moje biodro, tak że przyciskałam do niego brzuch.
Czułam to, jak mnie pragnął i po moim
kręgosłupie przeszedł dreszcz niepokoju. Wtem jego pocałunek stał się
mocniejszy oraz szybszy, a ja pośpieszyłam w jego ślady, ignorując nerwy.
Zostawiłam jedną rękę na jego klatce
piersiowej, a drugą objęłam go za szyję, podnosząc się wyżej na palcach, żeby
biodra zrównać z jego.
Garrick przerwał pocałunek, wciągając
drżący oddech przy moich ustach. Jasny błękit, który widziałam wcześniej w jego
oczach został niemal w całości ogarnięty przez czarne źrenice. Położył rękę na
mojej szczęce; kciukiem pociągnął za moją dolną wargę. Przez kilka długich
sekund po prostu przyglądał mi się.
- Jesteś
śmiesznie seksowna, wiesz.
Opuściłam pięty na podłogę, zbyt
bardzo piekła mnie łydka, bym stała na palcach. I już nie potrafiłam patrzeć mu
w oczy. Za każdym razem, gdy prawie całkowicie wyłączałam mózg, on mówił coś,
co z powrotem go włączało. – Wiesz, nie potrzebujesz tego tekstu. Już cię
całowałam – powiedziałam.
- I jaki był to dobry pocałunek. –
Znowu przesunął kciukiem po mojej wardze i odchylił moją głowę do siebie. –
Chciałbym zrobić to znowu w miejscu, które nie jest twoją łazienką.
- Och, racja. – Chciał iść do mojej
sypialni? Byłam pewna, że chciał iść do mojej sypialni.
Przez kilka sekund szarpałam się z
klamką, zanim mój zamglony mózg zdołał otworzyć drzwi. Znowu weszliśmy do
ciemnego przedpokoju, a jego dłoń raz jeszcze odnalazła moje plecy.
- Przepraszam, nie ma światła w
przedpokoju, nie miałam okazji go zmienić.
Jego usta znajdowały się tuż przy
moim uchu, kiedy odpowiedział. – Nie przeszkadza mi ciemność.
Stanęły mi wszystkie maleńkie włoski.
Weszliśmy do salonu i zapaliłam
światło, które działało. Moje mieszkanie było strychem z otwartym planem
pomieszczeń. Dwie ceglane ściany, a inna pomalowana na ładny śliwkowy kolor.
Wysoki sufit z krzyżującymi się nad nami odsłoniętymi rurami. Sypialnia była na
prawo, oddzielona od kuchni jedynie lawendową zasłoną, ponieważ nie miałam
drzwi.
- To mój salon. – Wskazałam jedną
ręką, niepewna czy oczekiwał on wycieczki, czy powinnam przejść od razu do
sypialni. Nigdy tego nie robiłam, więc nie miałam pojęcia czy powinniśmy
najpierw zająć się tradycyjnymi subtelnościami. Serce dziko mi się tłukło, gdy
chodził wokół pokoju, tu przyglądając się obrazowi, tam ozdóbce.
- Ładny. Myślę, że do ciebie pasuje.
Rozpromieniłam się. Uwielbiałam te
mieszkanie. Zawsze sprawiało, że czułam się jakbym była w odcinku Przyjaciół.
- Wstyd mi powiedzieć, że moje
mieszkanie wciąż pokryte jest pudłami. Nie byłoby interesującą wycieczką.
Boże, jak bardzo bym chciała, żebyśmy
byli w jego mieszkaniu. Wtedy on miałby kontrolę. Nienawidziłam nie wiedzieć,
co powinnam zrobić dalej.
Jego spojrzenie pomknęło do zasłony
prowadzącej do sypialni. Było to szybkie. Wzrokiem niemal od razu wrócił do
lampy, obok której stał, ale zobaczyłam je.
To jest to. Zaraz będę uprawiała
seks.
Powinnam powiedzieć mu, że jestem
dziewicą? Powinnam mu powiedzieć.
Powinnam powiedzieć mu teraz? Czy
chwilę przed tym?
Przypomniałam sobie radę Kelsey i
zmusiłam się do wycofania swoich obaw. Wyciszyłam je tak mocno, że mogłam
udawać, iż w ogóle nie myślę.
Zanim mogłabym stchórzyć, podeszłam
do przodu, wyciągając rękę. Natychmiast ją wziął i zaprowadziłam go przez
zasłonę do mojej sypialni. W tym obszarze nie było górnego światła, więc
zapaliłam lampkę po mojej prawej i zostawiłam go, żeby zapalić drugą obok
łóżka.
Kiedy odwróciłam się, on trzymał
nieprzyzwoicie krótką minispódniczkę, którą Kelsey dała mi wcześniej do
przymierzenia.
Jego spojrzenie spotkało się z moim,
a jego szeroki uśmiech sprawił, że moje płuca były na skraju zapaści. Wyrwałam
spódniczkę z jego rąk, zebrałam kilka innych sztuk odzieży z mojego łóżka i
wrzuciłam je do szafy.
- Przepraszam za to.
- Nie słyszysz, żebym narzekał.
Uniosłam brew, mówiąc: - Zapomnij o
tym. Nigdy nie zobaczysz mnie w tej spódniczce.
- Nigdy? Czy to wyzwanie, kochanie?
- Obietnica.
Okrążył łóżko, by dołączyć do mnie w
odstępie pomiędzy łóżkiem a ścianą. – Będzie mi bardzo wygodnie pomóc ci złamać
tę obietnicę.
Położył rękę na moim ramieniu, palec
wskazujący wsuwając pod ramiączko mojego bezrękawnika.
- Jestem pewna, że byłoby ci wygodnie
pomagając mi w wielu rzeczach.
Zacisnął rękę na moim ramieniu, wzrok
opuszczając do moich ust.
- Na pewno.
Wtedy mnie pocałował.
Tym razem nie kłopotał się
delikatnością i słodkością. W jego pocałunku była głodna rozpacz, która
sprawiła, że sapnęłam w jego usta. Zębami pociągnął za moją dolną wargę w ten
sam sposób, jak wcześniej zrobił to kciukiem, a moje całe ciało zadrżało w
odpowiedzi. Lekko się pochylił i objął mnie ramieniem w pasie, przyciągając
mnie do siebie i podnosząc do góry tak, że nasze ciała były doskonale zrównane.
Moje palce u nóg ledwie muskały
podłogę, ale nie miało to znaczenia. On mnie przytrzymywał. Zatopiłam ręce w
jego rozczochranych kosmykach, rzucając się w pocałunek. On cofnął się parę
kroków i usiadł na brzegu łóżka. W instynkcie położyłam nogi po obu stronach
jego kolan, siedząc na nim okrakiem. Ręka obejmująca mnie w talii przesunęła
się na mój tyłek i przycisnęła mnie do niego.
Jeśli miałam jakiekolwiek
wątpliwości, co do tego, gdzie to zmierzało, wtedy zniknęły. Znowu mnie
pociągnął, jednocześnie podnosząc swoje biodra, a ja przerwałam pocałunek,
ciężko oddychając. Jego wargi przebiegły po mojej szczęce i szyi. Usta
zatrzymały się nad tętnem, język musnął wrażliwą skórę. Przesunął się do mojego
obojczyka, aż bezrękawnik zablokował jakikolwiek dalszy postęp. Myślałam, że
przestanie, ale zsunął ramiączko z mojego ramienia, a jego usta nie zostawiły
mojej skóry. Druga ręka wsunęła się pod dół mojej bluzki, drażniąc skórę wokół
paska spódnicy.
Moje ręce były wciąż wplątane w jego
włosy, więc zacieśniłam chwyt i przyciągnęłam jego twarz z powrotem do mojej.
Muskał ręką wyżej, gdy całowaliśmy się, przesuwając się przez żebra, skóra
piekła mnie w śladzie jego dotyku. Kiedy dłonią przykrył moją pierś, poruszyłam
się na nim, a on jęknął. Spódnica, którą wcześniej założyłam, teraz była podwinięta
do moich ud, a pomiędzy nami było tak mało. Znowu poruszyłam biodrami i tym
razem, to ja jęknęłam. Gdy jego druga ręka znalazła brzeg mojej bluzki, to
podniosła ją i ściągnęła przez moją głowę.
Przerwaliśmy pocałunek, żeby pozwolić
materiałowi przejść między nami. Oparłam się pragnieniu zakrycia siebie, gdy
przesunął po mnie wzrokiem. Byłam wdzięczna Bogu, że Kelsey uparła się, abym
założyła jakąś ładną bieliznę. Ten szczególny zestaw składał się z białoczarnej
koronki.
Kiedy spojrzał na mnie, w jego spojrzeniu
było tak wyraźne pożądanie, że wiedziałam, iż nie obchodzi go ten mały
brzuszek, którym stresowałam się wcześniej. Prawą dłonią lekko masował moją
pierś, podczas gdy druga odnalazła moją szyję. Przyciągnął moją twarz blisko
swojej. Myślałam, że zamierza znowu mnie pocałować, ale w ostatniej sekundzie
odwrócił głowę, przyciskając policzek do mojego. Pocałował mnie w krawędź
szczęki, tuż pod uchem. Boże, to było cudowne. Tylko mały niewinny całus, ale
sprawił, że chwyciłam go za włosy, przyciskając biodra do jego. Wargami musnął
moje ucho, szepcząc: - Powiedziałem śmiesznie seksowna? Miałem na myśli niewiarygodnie seksowną.
Byłam niewiarygodnie podniecona.
Pocałował mnie raz jeszcze, po czym
obrócił się i położył mnie na łóżku. Zatrzymał się, żeby ściągnąć koszulkę
przez głowę i po raz pierwszy zobaczyłam twarde płaszczyzny jego ciała, które
wcześniej mnie zafascynowały. Podniósł się na kolanach, moje nogi wciąż były
rozparte po jego obydwu stronach. Zatrzymał się, aby znowu mi się przyjrzeć.
Teraz powinnam mu powiedzieć.
Powinnam po prostu to powiedzieć. Po prostu to wypluć.
Jestem dziewicą.
Tylko dwa słowa.
Nie takie trudne, prawda?
Przełknęłam ślinę i odchrząknęłam.
Wtedy pochylił głowę i przycisnął
usta do skóry mojego brzucha, a moje wszystkie myśli zniknęły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz